Close

Dlaczego?

Jak to się zaczęło?

Kilka miesięcy temu poprosiliśmy grupę chętnych osób, by przeczytały i oceniły pod kątem fabuły fragmenty powieści anonimowego autora/autorki. Opinie te miały być częścią procesu twórczego. Specjalnie ukryliśmy nazwisko prawdziwego twórcy pod pseudonimem, by otrzymać szczere, niezależne opinie. I rzeczywiście otrzymaliśmy kilka wartościowych ocen. Oczywiście, spodziewaliśmy się też głosów bardzo krytycznych, ale zupełnie nie byliśmy przygotowani na to, co nastąpiło: na anonimowego autora wylano wiadra pomyj. Grupa, bez względu na to o co została poproszona, znajdowała każdy, najdrobniejszy powód, by wbić autorowi możliwie jak najboleśniejszą szpilę. Nawet braki w interpunkcji były powodem, żeby autora odesłać do podstawówki, bo ewidentnie przespał kilka lat nauki w klasach początkowych (co ważne – od początku informowaliśmy, że jest to całkowicie surowy tekst, przed redakcją i korektą, a czytających prosimy jedynie o ocenę wątków fabularnych).

Ten przykład to jeden z najłagodniejszych przytyków, było ich znacznie więcej. Jedno, co połączyło te krytyczne wypowiedzi: niczego nie wnosiły do pracy nad tekstem, nie pomagały, nie wskazywały pól do poprawy. Służyły jedynie „dowaleniu” 

Gdyby trafiały w rzeczywistego debiutanta, prawdopodobnie po tym doświadczeniu zakończyłby swoją przygodę z pisaniem – i jest to opinia prawdziwego autora krytykowanych tekstów, osoby z kilkoma bardzo popularnymi książkami na koncie.

 

Dlaczego #AutorTeżCzłowiek?

Wystarczyło jednak trochę czasu i cierpliwości, a nad grupą udało się zapanować i wskazać jej członkom inne sposoby wyrażania myśli. To doświadczenie zaowocowało pomysłem na akcję #AutorTeżCzłowiek.

Serce naszej akcji zawiera się już w nazwie: chcemy uświadamiać ludziom, że „po drugiej stronie pióra” też jest człowiek. Nie robot czy sztuczna inteligencja. Człowiek, twórca, który upubliczniając swoje dzieło w dużym stopniu się obnaża i bezpardonowa krytyka jest w takim przypadku jeszcze bardziej dotkliwa.

Nie twierdzimy, że nie należy krytykować, nie chcemy zamykać ludziom ust. Chcemy im jedynie uświadamiać, że zachodzi kolosalna różnica pomiędzy konstruktywną, pomocną krytyką a bezpardonowym, agresywnym atakiem, który niczego nie wnosi i w niczym nie pomaga.  

Krótko mówiąc: 

krytyka tak, krytykanctwo nie